niedziela, 21 maja 2017

Dalej radzi...

Grzegorz D. w stanie wojennym w 1982 roku jako tzw. zastępca prokuratora rejonowego oskarżał internowanych przetrzymywanych w zakładzie karnym m. in. z niesławnego art. 212 kk oraz „o to, że w okresie internowania sporządzali i kolportowali dokumenty, znieważające organa władzy PRL”. Wyroki skazujące podpisywał tzw. sędzia Henryk K.. W 2017 roku Henryk K. wieloletni „zasłużony” tzw. prezes sądu przeszedł w stan spoczynku.
Grzegorz D. został pierwszym burmistrzem po upadku komuny. Po nad 2 latach sprawowania rządów rezygnuje i zakłada kancelarię, którą prowadzi po dziś dzień. Po za tym pracuje w charakterze r. p. w starostwie i urzędzie pracy.
W 2010 roku Grzegorz D. wchodzi w skład Włodawskiego Społecznego Komitetu Poparcia Jarosława Kaczyńskiego na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Żona emerytka od lat w radzie miasta. Córka kupuje od miasta grunt bez przetargu.
Grzegorz D. wybudował w centrum miasta obszerny budynek, w którym lokale wynajmuje m. in. tzw. wydział sądu, któremu przewodniczy córka Grzegorza D.. Pomimo tego, że tzw. sąd został niedawno gruntownie odremontowany wydział zarządzany przez córkę pozostał w wynajmowanym wcześniej lokalu.
Kiedy Grzegorz D. z racji na sprawowaną w starostwie funkcję został poproszony o potwierdzenie dokumentów za zgodność z oryginałem na konkurs organizowany przez starostwo odesłał do notariusza. Jeden z notariuszy wynajmuje lokale w budynku wystawionym przez Grzegorza D. zaraz obok lokali zajmowanych przez tzw. sąd. To Grzegorz D. jest odpowiedzialny za takie sformułowanie warunków konkursu, że trzeba ponosić z tego tytułu dodatkowe opłaty, co jest ewenementem w skali kraju.

Grzegorz D. został oskarżony przez tzw. prokuraturę o przeniesienia prawa miejscowego ponad powszechnie obowiązującym, tzw. afera dietowa. Sprawa trafiła do tzw. sądu. Tzw. sędziowie nie byli zdecydowani, czy chcą sądzić swojego znajomego i ojca koleżanki z pracy czy też nie. Długo się wahali. Zapadł konsensus. Grzegorza D. ukarano (tzw. ssr Andrzej B.) grzywną w kwocie stanowiącej 10% z kwoty, której żądał tzw. prokurator. Po czym nastąpił wpis do Krajowego Rejestru Karnego. Bez żadnych konsekwencji.



http://umwlodawa.bip.lubelskie.pl/upload/pliki/LIX-270-14.pdf


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz