Waldemar Z. tzw.
resortowe d., s. PRL-owskiego prokuratora Stanisława Z. (II
sekretarz POP przy Prokuraturze Powiatowej w Lubartowie, zastępca
członka KP PZPR we Włodawie, w pierwszej połowie lat 70-tych XX
wieku prokurator powiatowy Prokuratury Rejonowej we Włodawie, ORMO -
https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/583857), który m.in.
oskarżał internowanych "kiblujących" we włodawskim kryminale a także rówieśnika
Waldemara Z. piętnastoletniego wówczas Andrzeja P. o to, że "31
grudnia 1981 r. we Włodawie w miejscach publicznych rozlepiał
ulotki o treści znieważającej Polską Zjednoczoną Partię
Robotniczą oraz sporządził i posiadał plakaty o treści
znieważającej Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą i organy
Milicji Obywatelskiej"
(https://13grudnia81.pl/sw/form/r10512885,47.html). Waldemar Z. jak
przystało na tzw. resortowe d. pozostaje w komitywie interesów z
Krzysztofem S. byłym esbekiem, którego „zassało” lokalne
muzealnictwo.
Waldemar Z.
„niedokończony” prawnik, a., „rzecznik prasowy” w s.p., żona
kierownik w u.m. Produkuje wierszówki, zawsze anonimowo, dla
lokalnej prasy
(https://wlodawskie-kurioza.blogspot.com/2019/04/kiebasa-wyborcza-psl-zgp-czyli-o-tzw.html)
i dla kolejnych ekip partyjniackich zawiadujących s.p., aktualnie
P(SL)D. „Łączy” władzę i media, jak prawdziwy agent działa
na dwie strony. Trochę propagandy, trochę przecieków
kontrolowanych. Sporo wiedzy o interesach lokalnego partyjnictwa
gwarantującej „stabilność zawodową”. Konflikt interesów. Ile
takich „wtyczek” siedzi po naszych urzędach?
Waldemar Z. i jego
macierzysty wyjątkowo nieprzyjazny wydział o.-p. lansuje sąd: po
nas choćby potop... i pozostanie W. tylko zaorać:( A jak już orać,
to wiadomo spod jakiego znaku partyjnictwo ma do tego najwyższe
kompetencje:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz