„W ostatnią
niedzielę 6 września moje 4-letnie dziecko zaczęło gorączkować.
Pomocy w pierwszej kolejności szukałam u lekarza rodzinnego.
Niestety pierwsze co usłyszałam to „NIE POMOGĘ”. Kiedy
zaczęłam naciskać łaskawie zgodził się zająć moim dzieckiem
ale DOPIERO WE WTOREK!!! W DODATKU NIE OSOBIŚCIE TYLKO PRZEZ JAKĄŚ
TELEPORADĘ!
Pomocy szukałam
również we włodawskim szpitalu. BEZSKUTECZNIE!!! Na tak zwanej
opiece świątecznej wszyscy rozkładali ręce, bo nikt nie pomyślał
żeby dyżurował tam jakikolwiek pediatra. Pozostali lekarze
pozamykali się w gabinetach i nikt nie kwapił się z pomocą. To
samo na SORZE! Oddział dziecięcy już od ponad pół roku jest
zamknięty z powodu STRASZNEJ EPIDEMII i nikt nie wie kiedy zostanie
otworzony.
Żeby ktoś zbadał
moje dziecko musiałam jechać do oddalonego o ponad 80 kilometrów
Lublina. Lekarz, który nas przyjął powiedział że dobrze się
stało, że się do niego zgłosiliśmy. Skończyło się na
tabletkach. Gdybyśmy czekali do wtorku potrzebna byłaby już
hospitalizacja i dłuższe leczenie. O CIERPIENIU DZIECKA NIE
WSPOMINAJĄC! Co ciekawe na parkingu pod szpitalem widziałam sporo
samochodów z włodawską rejestracją. Rozmawiając z kilkoma
osobami w kolejce przed gabinetem okazało się, że nie jesteśmy
wyjątkiem. Wszyscy powtarzali jedno – TO CO SIĘ WYPRAWIA WE
WŁODAWSKIM SZPITALU TO JEDEN WIELKI SKANDAL! MIESZKAŃCY ZOSTALI
PRAKTYCZNIE BEZ OPIEKI ZDROWOTNEJ!! Sam doktor też przyznał, że
ostatnio ma coraz więcej pacjentów z Włodawy.
Kiedy późną nocą
wróciliśmy do domu i dziecko w końcu spokojnie usnęło zobaczyłam
na profilu Pana Starosty wpis o ….. przepisach kulinarnych!!! To
już był szczyt bezczelności!!! Podczas gdy z drżeniem serca
bezskutecznie szukałam pomocy dla swojego dziecka Pan Romańczuk w
domowym zaciszu oblizując się przeglądał sobie kulinarne
przepisy.!!!
Bardzo proszę, abyście się Państwo
zainteresowali się tą sprawą i na swoich łamach przekazali Panu
Romańczukowi krótkie przesłanie od pacjentów pozostawionych samym
sobie – CZASY BAJDURZENIA I P. O KORONAŚWIRUSIE SIĘ SKOŃCZYŁY. CZAS WZIĄĆ SIĘ DO ROBOTY I
PRZESTAĆ USPRAWIEDLIWIAĆ NIERÓBSTWO SWOJE I SWOICH PODWŁADNYCH
WYIMAGINOWANĄ EPIDEMIĄ!!! Najchętniej wykrzyczałabym to Panu
Romańczukowi prosto w twarz, ale oczywiście dalej nie można się
do niego dostać, bo włodawskie starostwo jako jedyny urząd w
okolicy pozostaje zamknięty dla petentów! Oczywiście wszystko w
obawie przed wirusem.
Przepraszam za może
zbyt emocjonalny [...] język ale każdy rodzic zapewne miałby
problem z powstrzymaniem emocji na wodzy w takiej sytuacji.
Pozdrawiam i jeszcze
raz bardzo proszę o nagłośnienie sprawy.
Aleksandra L.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz